Siedziałam na podłodze oparta o pastelową ścianę, przytulona do jego koszuli, która leżała na kanapie. Z moich oczu płynęły łzy. Udaję twardą, a taka nie jestem. Zawsze sobie powtarzałam, że nie będę płakac przez mężczyzn, a właśnie to robię.
Ktoś zapukał do drzwi i je uchylił. W progu zobaczyłam Ewę, która weszła do środka zamykając po sobie drzwi. Usiadła obok, przytulając mnie do siebie i głaszcząc po włosach. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
- Kasiu, nie płacz. Nie warto- starała się mnie pocieszyc, jednoczenie uspokoic. Minął może kwadrans, gdy zaczęłam dochodzic do siebie. Otarłam policzki z łez, nadal mocno ściskając ciemną koszulę.
- Zakochałam się. Dlaczego to tak boli ?
- Może źle wybrałaś. Miłośc jest ślepa. Z czasem ból minie, zapomnisz.
- Jak ja nie chcę zapominac. Kocham go, rozumiesz ?
- Rozumiem, ale wiesz że on ma dziewczynę.
- On też mnie kocha. Powiedział, że ją zostawi!
- Kasia...
- Wiem, naiwna jestem. On jej nigdy nie zostawi, a ja jestem kolejną zabawką w jego rękach.
- Nie to miałam na myśli.
- To chciałaś mi powiedziec, przecież wiem. Wyjdź i zostaw mnie samą.
- Ale...
- Wyjdź, proszę- kobieta posłusznie wstała opuszczając hotelowy pokój. Zostałam sama. Chciałabym aby on teraz tu był. Przyszedł, przytulił i powiedział że będzie już zawsze. Jakie to nie realne.
Nie mogę do niej teraz pójśc, bo co jej powiem. Pocałowałem ją, wyznałem miłośc, ale to nic nie dało. Jak ta nasza znajomośc się pokomplikowała. Ona mnie kocha, ja ją też, a i tak nie jesteśmy i za pewne nie będziemy razem.
Postanowiłem pójśc do Łukasza, bo to raczej on z całej naszej paczki jest najbardziej doświadczony w sercowych sprawach. Zapukałem do drzwi. Otworzył mi, zapraszając mnie do środka. Był sam, więc śmiało mogliśmy rozmawiac. Milczałem z nadzieją że on pierwszy rozpocznie rozmowę.
- I co teraz ?- zapytał podając mi kieliszek
- Z czym ?- starałem się udwac że nie wiem co ma na myśli
- Reus, nie udawaj. Widzieliśmy z Ewą, was razem.
- I ?
- To ja się pytam, co zamierzasz zrobic ? Pocałowałeś ją i jak mniemam powiedziałeś że ją kochasz . Wiesz co ty zrobiłeś, czy jeszcze do ciebie nie dotarło ?
- Stary, ja nie wiem co mam robić. - westchnąłem głęboko- Dziwne nie ? Od nienawiści do zakochania, jeden krok- zaśmiałem się- Kocham ją. Wiem to, czuję.
- A ona ?
- Powiedziała że też mnie kocha, ale...ale my nie mamy żadnej przyszłości. Ona ma rację. My nigdy nie będziemy razem. - schowałem twarz w dłoniach.
- Marco, ty na prawdę się zakochałeś. Nie poznaję cię. Co się stało z tym chłopakiem który bawił się dziewczynami, zdradzał na każdym kroku. Który wyznawał zasadę aby rozkochać, wykorzystać i porzucić ?
- Zmienił się, wydoroślał.. Mam prośbę.
- Mów
- Jest możliwośc, abym tu przenocował jedną noc ?
- Pewnie, nie ma problemu.
Siedzieliśmy przed telewizorem popijając przy tym wódkę. Łukasz próbował nawiązać jakąś rozmowę, ale chyba zauważył, że nie warto. Moje myśli krążyły wyłącznie wokół Kaśki. Zastanawiałem się jak zareagować.Siedzieliśmy w ciszy gdy do pokoju wtargnęła wściekła Ewa. Miałem dziwne wrażenie że na mój widok jeszcze bardziej się wściekła.
- Reus, dlaczego jej to zrobiłeś ?!- zapytała w złości a ja spojrzałem na Łukasza i ponownie na jego żonę
- Co zrobiłem ?- wiedziałem że chodzi o Kasię, ale nie do końca wiedziałem co ma na myśli Polka
- Ty się pytasz? Skrzywdziłeś ją. Po co jej mówiłeś że ją kochasz, że zostawisz dla niej Caroline, że chcesz z nią byc ?
- Bo to prawda
- Marco, nie ściemniaj. Wszyscy cię znamy. - przewróciła oczami- Ty nigdy nie zostawisz Caro zwłaszcza dla Kaśki. Nienawidziłeś jej, a teraz śmiesz twierdzic że ją kochasz ? Jesteś dupkiem!
- Ewa...- sytuację starał się załagodzic Piszczek ale na samo jej spojrzenie zamilkł
- Zostaw ją w spokoju!- wykrzyczała i poszła do łazienki. Po części ma rację, że skrzywdziłem córkę trenera. Przeczesałem palcami moje blond włosy, podniosłem dłoń na znak pożegnania i wyszedłem.
Obudziłem się na leżaku nieopodal miejscowego basenu. Było dośc wcześnie, więc okolica nie była przepełniona turystami. Powolnym krokiem szedłem wzdłuż korytarza gdy zaczepiła mnie zdenerwowana Blanka.
- Widziałeś dziś Kasię ?- patrzyłem na nią. Jeszcze nie do końca kontaktowałem- Widziałeś ją czy nie ?!
- Nie, a dlaczego ?- zapytałem spokojnie nie rozumiejąc jej przesadnego zdenerwowania
- Nigdzie jej nie ma - kilka razy przetrawiłem słowa " Nigdzie jej nie ma "
- JAK TO JEJ NIE MA ?! - zacząłem krążyc od ściany do ściany z dłońmi na głowie. Za chwilę obok nas zjawili się pozostali nasi znajomi .
- Ktoś ją widział?- wypytywała Blanka ale wszyscy kręcili przecząco głową. Czułem jakby ktoś wyrwał mi serce z ciała. Blanka z Ewą już zaczęły płakać. A jeśli coś się jej stanie ?, pomyślałem.
- To przeze mnie- uderzyłem pięści o ścianę, a następnie ktoś mnie pociągnął za ramię. Poczułem tylko mocne uderzenie w twarz i upadłem. Przed oczami wszystko miałem zamazane jak przez mgłę. W głowie tylko szum. Marco ! Marco ! Marco ! Ktoś wołał ale nie byłem tego do końca świadom. Z mijającymi sekundami wracałem do świata żywych. Moritz i Łukasz pomagali mi usiąść i oparli o ścianę. Kilka kroków dalej ode mnie Mats przytrzymywał Nuriego, który starał się wyrwac z jego rąk.
- To twoja wina! Wszystko przez ciebie ! Gdyby nie ty ona była by tu z nami, a tak nawet nie wiemy co się stało !- po kolei rejestrowałem w głowie wszystkie wypowiadane słowa przez kolegę z klubu. Mats zabrał go z dala ode mnie. Przybiegła Ewa z namoczonym ręcznikiem i przyłożyła do krwawiącej rany. Poczułem przyjemną ulgę. Delikatnie się uśmiechnąłem w jej kierunku w ramach podziękowań, a jednocześnie przeprosin za to co się wydarzyło.
To było dla mnie jedyne wyjście. Tylko to przyszło mi do głowy. Kupiłam bilet i wsiadłam do pierwszego lepszego samolotu który leciał do Dortmundu. Przez cały lot roniłam pojedyncze łzy. Wpatrywałam się w małe okienko i rozmyślałam.
Po kilku godzinach byłam już w Niemczech. Z walizką pod ręką kierowałam się na zewnątrz. Z kieszeni wyjęłam telefon i wykręciłam numer po taksówkę. Zjawiło się wyjątkowo jak na tutejsze warunki, szybko. Kierowca był tak miły że zabrał ode mnie torbę wkładając do bagażnika, po czym otworzył mi drzwi a ja wsiadłam do środka samochodu. Po czterdziestu minutach byłam pod domem. Zapłaciłam za przejazd, zabrałam swoje rzeczy i powędrowałam do domu. Obok stał samochód, więc tata jest w domu. Nie mam jednak ochoty na tłumaczenie się z mojego przedwczesnego powrotu do domu.
Walizkę postawiłam zaraz przy wejściu i szybko pobiegłam schodami do swojego pokoju, nie witając się nawet z moim opiekunem. Wołał coś do mnie, ale nie słuchałam go. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko, chowając twarz w poduszkę.
*
dziękuję za wszystkie komentarze, to na początek. mam też małe pytanie : Chciałybyście aby Kasia była z Marco czy Nurim ? Pytam bo mam pewną koncepcję, ale chciałabym znac wasze zdanie.
pozdrawiam
ps. zapraszam na nowy rozdział http://lewy-go-away.blogspot.com/
na opowiadanie o Robercie Lewandowskim http://wkrotce-bedziemy-razem.blogspot.com/
oraz do pamiętnika http://zycie-to-cierpienie.blogspot.com/
Next, next, next ! :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super!
OdpowiedzUsuńCo do pytania hmm... Ja bym wolała, żeby Kasia była z Marco, ale jak będzie to możesz zadecydować tylko ty :)
Pozdrawiam ;*
super rozdział, wolałabym by Kasia i Marco byli razem... czekam na nexta ;*
OdpowiedzUsuńi nominowałam cię do The Versatile Blogger http://zycie-zdobywa-wartosc-dzieki-milosci.blogspot.co.uk/ :)
UsuńWolałabym,żeby z Marco.;D
OdpowiedzUsuńNo cudeńko.;*
O matko. *.*
OdpowiedzUsuńJaki boski rozdział.:)
Ja też, tak jak wszystkie poprzedniczki wolałabym, żeby Kaśka była z Marco.:)
Oczywiście wolę, żeby była z Marco! Mam nadzieję, że udowodni wszystkim, że nie jest już zwykłym podrywaczem!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze <3
Czekam na nn!
Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi ;*
Siema ! :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
Tutaj szczegóły:
http://ilovelewandowski.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Rozdział jest świetny.
OdpowiedzUsuńWolała bym żeby była z Marco.
Mam nadzieję ze Marco pokarze że się zmienił.
nie mogę się już doczekać kolejnego:**
Naturalnie, że chciałabym aby Kasia na końcu była z Reusem ale żeby to nie było za proste to Marco musiałby moim zdaniem napotkać wiele przeciwności (również ze str. Nuriego!). Już twoja w tym głowa jak to nam "wyprodukujesz". Jeny to już 10 rozdział, jak ten czas szybko leci.. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKasia musi być z Marco ;-) Oni są tacy fajnie razem :-* Aż chce się o nich czytać <3 Rozdział jest genialny :-D Ją już mam chcice na kolejny :-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-* <3
Wolę, żeby Kasia była z Marco ;) Marco musi udowodnić wszystkim, że się zmieni :) Czekam na następne rozdziały!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Hmmm... wolałabym żeby Kasia była z Niurim :D To jej bratnia dusza :D Ale to Ty sama wybierz, to przecież Twój blog :)
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny <3
Aż chcę więcej :*
Buziaki ;>
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńhttp://piszczu26bvb.blogspot.com/
Dla odmiany chciałabym żeby była z Nurim :>
OdpowiedzUsuńRozdział super! Czekam na następny i zapraszam do mnie.
rozdział jest powalający :) Chciałabym żeby była z Marco,ale żeby nie przyszło to jemu tak łatwo ;p Czekam na nexta i pozdrawiam Marta : *
OdpowiedzUsuńGrr .. ♥
OdpowiedzUsuńTo jest genialne ! :) KOchaaaaaam to :*
Naturalnie jesteś u mnie w zakładce ' czytane i polecane ' ♥ Czekam naa kolejny :)
Wolałabym, żeby Kasia była z Marco, ale nie traciła kontaktu z Nurim :*