czwartek, 8 sierpnia 2013

XIII " To koniec. Przykro mi "

Czy dwa miesiące to dużo ? Jak wiele może się wydarzyć przez ten czas ? Okazuje się , że bardzo wiele. Najbardziej jednak zmieniają się ludzie. Dokładniej jedna osoba. Kasia Klopp. Zmieniła się nie do poznania. Czy sama chciała się zmienić? Nie. To ludzie ją zmienili. A właściwie znów jedna osoba. Mowa o słynnym Marco Reusie. To on sprawił że Kaśka już nie przypomina tej Kasi sprzed kilku tygodniu. Teraz jest nią zbuntowana dziewczyna, która nie słucha nikogo, idzie własnymi drogami i oddala się od najbliższych. Jurgen już stracił jakiekolwiek pomysły na dotarcie do córki. Nawet Nuri, który mimo tego wszystkiego co się wydarzyło, nadal jest jej chłopakiem, nie poznaje swojej dziewczyny. Jak to wszystko wygląda z boku ? Między Nurim a Marco panuje napięta atmosfera. Turecki zawodnik wini kolegę z drużyny za to co przytrafiło się młodej dziewczynie. Jurgen natomiast w drużynie nie traktuje inaczej młodego Niemca, ale już poza klubem jest dla niego oschły i nieprzyjacielski. A pro po Marco. Jak teraz wygląda jego życie ? Jest takie jakie prowadził przez większość życia. Ciągłe imprezy, mnóstwo alkoholu, nowe dziewczyny. I ten sam charakter. Arogancki, chamski i niemiły dla innych. Mimo że w głębi serca kocha córkę trenera z dnia na dzień coraz bardziej, to postanowił zniknąć z jej życia na dobre. Próbuje zapomnieć o niej, o wakacjach na Krecie. Dlatego oficjalnie oświadczył się Caroline. Po incydencie w jego mieszkaniu dotarło do niego, że już na dobre stracił Kasię, więc dlatego poprosił Caro by została jego żoną. Bez zwlekania przyjęła oświadczyny i na drugi dzień zaczęła planować ślub. Oboje wiedzą że nic ich nie łączy, a mimo to zamierzają się związać do końca życia.



- Kasia! Musimy poważnie porozmawiać !- rozległo się wołanie taty z kuchni. Dokończyłam makijaż i zbiegłam po drewnianych schodach na dół. Tata właśnie nalewał sok do dwóch szklanek, po czym usiadł an jednym z krzeseł, wskazując drugie na przeciw siebie. Rzuciłam torbę z książkami na podłogę, a następnie zajęłam wskazane miejsce. Upiłam łyk soku pomarańczowego, oparłam podbródek o zaciśnięte dłonie i patrzyłam na opiekuna.- Dzwonili ze szkoły. Kolejny raz nie pojawiłaś się na zajęciach. Można wiedzieć czemuż to ?
- Miałam ciekawsze zajęcie- moje słowa wywołały niezadowolenie na jego twarzy.
- Dziecko...co ty wyrabiasz ? W tym roku matura, a ty zamiast się sprężyc to opuszczasz szkołę, masz coraz gorsze oceny i ....
- Skończyłeś już swoje wywody ?! Czego ode mnie chcesz !? Wiesz, przez co ja teraz przechodzę ?! W szkole ludzie przyjaźnią się tylko ze mną ze względu na ciebie. Sławny tatuś, trener jednej z najlepszych drużyn w Europie. W dodatku  zakochałam się w mężczyźnie który mnie zranił jak nikt inny. Myślisz że Nuri jest w stanie mi pomóc się podnieść po tym ? Nie. Nawet go nie kocham. Jest przyjacielem, a to że jesteśmy parą to mój największy błąd. Nadal kocham Marco i nie wiem czy kiedyś przestanę. Widzisz jak mam ciężko ?! A ty ciągle tylko o szkole !- zakończyłam, a z oczu popłynęły gorzkie łzy. Wzięłam torbę i wybiegłam z domu, by być jak najdalej stąd.
 Po zajęciach znudzona opuściłam budynek szkoły i powolnym krokiem zmierzał ulicznym chodnikiem przed siebie. Po pokonaniu co najmniej czterystu metrów, zatrzymał się obok mnie samochód. Przed szybę wyglądał uśmiechnięty Nuri. Otworzył mi drzwi, a ja w milczeniu wsiadłam do pojazdu i postanowiłam z nim pojechać. Po kilkuminutowej przejażdżce zatrzymał się niedaleko domu, w którym mieszkam. Zgasił silnik, odpiął pasy, po czym odwrócił się w moją stronę, zarazem ujmując moją dłoń.
- Nie uważasz że pora porozmawiać ?
- O czym ?
- O tobie, o mnie. O nas. O Marco.
- NIE ! On dla mnie nie istnieje, rozumiesz ?! Nigdy więcej nie poruszaj jego tematu, przy mnie.
- Dobrze, przepraszam- skinął głową, po czym dodał- Wieczorem przyjadę po ciebie. Zabieram cię na kolację- posłałam mu delikatny uśmiech, po czym wysiadłam z samochodu i udałam się do domu. Taty jak zwykle nie było, więc przygotowałam sobie kanapki z którymi powędrowałam do swojego pokoju. Usiadłam wygodnie na krześle przy biurku i włączyłam swój komputer. Sprawdziłam Facebooka, inne strony oraz pocztę. Znudzona wyłączyłam sprzęt i ułożyłam się na łóżku. Co teraz robi ? Jest z nią ? Myśli czasami o mnie ? Nadal mnie kocha ? Zależy mu ? Zadawałam sobie pytania, a do oczu cisnęły się łzy. Tak bardzo mnie zranił, tak bardzo przez niego cierpiałam i cierpię nadal, a nie potrafię przestać myśleć o nim. Ciągle siedzi mi  w głowie, przez co nie mogę się skupić na niczym innym. Spojrzałam na ścienny zegar który wskazywał za kwadrans dziewiętnasta. Pobiegłam do łazienki, aby wziąć szybki prysznic, z szafy wyjęłam obcisłą, czerwoną sukienkę którą połączyłam z czarnymi szpilkami i skórzaną kurteczką. Punktualnie byłam gotowa i skierowałam się do drzwi, by przywitać Nuriego który właśnie zajechał na podwórze.
- Wyglądasz...- zamilkł i uważnie obejrzał moją sylwetkę- Cudownie. Jestem szczęściarzem, nie ma co.- wręczył mi bukiet kwiatów i obdarował pocałunkiem, który szybko przerwałam. Spojrzał zdezorientowany, a ja zaskoczona swoim postępowaniem oznajmiłam że idę wstawić kwiaty do wazonu i zaraz wracam. Po drodze stanęłam przed lustrem i przyglądałam się swojemu odbiciu. Trzeba to zakończyć, jak najprędzej, powiedziałam do siebie, odgarnęłam włosy, które opadały mi na ramiona i wróciłam do niego. Postanowiłam spędzić z nim ten wieczór, a po wszystkim zakończyć nasz nieudany- jak dla mnie- związek.
Przez cały pobyt w restauracji starałam się jakoś zacząć temat naszego związku, ale na marne szły moje próby. Nuri ciągle to poruszał inne zagadnienia, a ja w głowie obmyślałam inne strategie zerwania. Wiedziałam że to zniszczy naszą znajomość, ale nie mogę go okłamywać odnośnie moich uczuć do Niego.
- Kasia, słuchasz mnie ?
- Tak, tylko się zamyśliłam- odparłam i wzięłam kęs tortu lodowego.
- Może wpadniesz dzisiaj do mnie na noc- spojrzał na mnie, a mi serce podeszło do gardła. Tego się obawiałam. Prędzej czy później złożyłby mi taką propozycję.
 - Nuri....ja...- zaczęłam dukać. Mężczyzna spostrzegł moje zdenerwowanie, na co zaśmiał się pod nosem. Poczułam się delikatnie urażona jego zachowaniem. Spojrzałam oschle na niego, a on przewrócił oczami i oparł się o krzesło. Do restauracji przybyli nowi klienci, więc odruchowo spojrzałam w tamtą stronę. Poczułam wewnętrzne ukłucie. Czułam jak znów moje serce zostaje rozerwane, jak znów cierpię. Kolejny raz przez niego. Objęci, szczęśliwie zakochani, szukali wzrokiem wolnego stolika. Ta chwila, ten moment, gdy nasze spojrzenia się spotykają. Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższą chwilę. Nie mogłam już tego znieść, jego widoku, jego oczu, więc wstałam od stolika, wzięłam torebkę do ręki i szybkim krokiem zmierzałam w stronę drzwi, a co za tym idzie w jego kierunku.
- Kasia, zaczekaj!- podbiegł do mnie Nuri, zaskoczony tym co się dzieje i ani słowem wyjaśnień z mojej strony
- Nuri...- spojrzałam  w jego błyszczące oczy i nie wiedziałam jak mu to powiedzieć. Każde wymawiane słowo przychodziło mi  z ogromną trudnością.- To koniec. Przykro mi.- wszyscy patrzyli na nas. Dosłownie wszyscy: pracownicy, klienci i Oni,  a właściwie to On. Zignorowałam to i podeszłam do wyjścia,  a  po chwili stałam już na zewnątrz. Rozejrzałam się wokół i sięgnęłam do torebki po telefon, aby zadzwonić po taksówkę.
Na swoich ramionach poczułam czyjeś dłonie. Już kiedyś poczułam ten dotyk, tak delikatny i swobodny. Odwróciłam się w jego stronę i ujrzałam Go. Oczy nie połyskiwały tak jak pamiętam, lecz były matowe i zmęczone. Nie uśmiechał się, lecz wpatrywał się we mnie, a ja jak zahipnotyzowana stałam w miejscu. Przybliżył się nieznacznie, kładąc rękę na mojej talii a drugą gładził mój zarumieniony policzek.. To był jeden z tych momentów, którym nie mogłam się oprzeć i nigdy nie protestowałam  w jego poczynaniach. Jednak pora by to zmienić, zmienić nastawienie do Marco Reusa.
- Przestań !- odepchnęłam go od siebie- Dlaczego to robisz ?! Dlaczego pozwalasz mi na to bym ciągle cię kochała ?! Dlaczego tak cholernie mnie ranisz ?! Sprawia ci to przyjemność czy...
- Kocham cię, dlatego. Wiem...wiem że cię ranię, ale co mam zrobić ? Myślałem że jeśli ożenię się z Caro, to ty i ja ... że to będzie definitywny koniec. Myślałem...że w ten sposób zapomnisz o mnie.
- To źle myślałeś ! Bo ja cię kocham kretynie i nie umiem przestać ! - i pobiegłam przed siebie, choć bieganie w szpilkach nie należało do łatwych zadań.


- Też cię kocham...lecz nie mogę być z tobą...- odparłem sam do siebie. Stałem z rękoma schowanymi  w kieszeniach, patrząc jak moja miłość życia oddala się, a z każdym metrem drogi zwalnia i idzie powoli wzdłuż ulicy. Myślałem by pobiec za nią, ale to było by bezsensowne. Bo po co ? Nie powiem jej nic nowego poza tym, że ją kocham, lecz ona to wie.
Po kilku minutach sterczenia na zewnątrz restauracji, wszedłem do środka. Spojrzałem na Sahina, który w samotności popijał kolejne to kieliszki alkoholu. Przecież to nie jego wina, że się rozstali, tylko moja. Ja kolejny raz zawiniłem, niszcząc im życie. Zmierzwiłem włosy i dostrzegłem Caroline, która niecierpliwie mnie wyczekiwała. Usiadłem przy stoliku i czekałem na zamówione przez narzeczoną danie. Po godzinie opuściliśmy lokal i wróciliśmy do naszego mieszkania. Zdjąłem marynarkę rzucając ją na kanapę i powędrowałem pod prysznic. Orzeźwiłem swoje ciało i udałem się do sypialni, gdzie czekała już na mnie zdenerwowana Caro.
- Możesz mi łaskawie wytłumaczyć co to było ?!- odparła rzucając książkę na podłogę
- O co ci znowu chodzi ?
- O tę sukę o której ciągle myślisz !
- Uważaj sobie na słowa ! Odpowiedz mi na jedno pytanie- usiadłem na łóżku przyglądając się blondynce- Dlaczego przyjęłaś moje oświadczyny?
- Jak to dlaczego ? Kocham cię, skarbie- zaśmiałem się na jej słowa
- Caro...przecież oboje wiemy że nic nas nie łączy. Doskonale wiesz że kocham Kaśkę, że kiedyś cię zostawię dla niej. Ty mnie nie kochasz, kochasz moje pieniądze.
- Jak tak możesz mówić ?! Kocham ciebie bez względu na to ile masz na koncie ! I nigdy nie pozwolę ci odejść do tej gówniary !
- To się zobaczy- przeszukiwałem szafę w poszukiwaniu ubrań
- Co ty robisz ?
- Ubieram się i wychodzę. Nie wiem kiedy wrócę- dodałem już z przedpokoju i wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w kierunku domu Klopp'ów.
Zaparkowałem na podjeździe i pobiegłem do drzwi, dzwoniąc dzwonkiem. Otworzył mi trener zaskoczony moją wizytą, zwłaszcza o tak późnej porze.
- Marco..co ty tutaj...
- Ja do Kasi- odparłem szybko, robiąc krok do przodu by wejść, ale Jurgen mnie powstrzymał barykadując drzwi swoją ręką.
- Nie ma jej!
- Nie ma jej w ogóle, czy nie mam jej dla mnie ?!
- Nie ma jej w domu, a nawet gdyby była i nie pozwoliłbym ci się z nią spotkać.
- Wiem...znienawidził mnie pan, ale..
- Marco, to nie prawda ! Nie chcę by moja córka znowu przez ciebie cierpiała .
- Kocham ją, a ona mnie, Czy tak ciężko to zrozumieć ?
- Rozumiem to, ale wy nie pasujecie do siebie. Poza tym ona już kogoś ma
- Już nie. Ja się nie poddam. Zrobię wszystko by z nią być !- powiedziałem i ruszyłem do samochodu. Nie miałem ochoty wracać do domu, więc postanowiłem odwiedzić ulubiony klub.
Przecisnąłem się przez tłum ludzi, docierając do wolnego miejsca przy ladzie. Zamówiłem sobie jednego drinka. Postanowiłem się zabawić, a samochód zostawię na parkingu, jutro po niego wracając. Wypiłem już trochę, przez co byłem wyraźnie rozweselony i podrywałem wszystkie dziewczyny, które napotkałem na drodze. Uwagę przykuła jedna dziewczyna, która wyginała się na parkiecie w rytm pogrywającej klubowej muzyki. Podszedłem bliżej niej, obejmując od tyłu, prawiąc komplementy. Chichotała, a po chwili odwróciła się w moją stronę. To była...
- Kaśka !? Co ty robisz w takim miejscu !? Jesteś pijana !- złapałem ją za nadgarstek ciągnąc do wyjścia. Wyrwała mi się jednak.
- Odwal się raz na zawsze !- wykrzyczała i wybiegła z lokalu. Tym razem postanowiłem nie odpuszczać i ruszyłem za nią.  Szła w stronę drogi, nieco się chwiejąc po wypitym alkoholu. Zobaczyłem szybko jadący pojazd w jej stronę, a ona nawet nie zamierzała się zatrzymać
- KAŚKAAAA !- krzyknąłem zasłaniając ją swoim ciałem i odpychając ją na chodnik. Usłyszałem tylko pisk hamującego samochodu. Ciemność. Straciłem kontakt z rzeczywistością...



Miał być za dwa tygodnie ale udało mi się napisać go szybciej. Mam nadzieję że nie zawiodłam i choć trochę zaciekawiłam treścią. 
Pozdrawiam

Czytasz ? Komentuj ! 

16 komentarzy:

  1. O Matko! To się porobiło . ;d
    Zaciekawiłaś i to bardzo! ;*
    No i Marco bohater, choć naraził swoje życie, oby nic poważnego mu się nie stało;)
    Mam nadzieję, że w końcu będą razem. ;>
    Czekam na nexta;3
    Pozdrawiam! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku genialny jest.!;D
    Nie spodziewałam się wszystkiego,ale takiego czegoś to w życiu jestem mile zaskoczona i czekam na kolejny z niecierpliwością ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki,dzięki,dzięki ci pani! Haha Czekałam na to! Wyszlo wspaniałe jak zawsze . Jak Marco rzucił się żeby ją odepchnąć poczułam to normalnie..haha Czekam na nastepny :) Dodaj coś szybko ;p hehe Pozdrawiam Miaa : * U mnie nowy przygoda-reusa-bvb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy rozdział.
    Mam nadzieję że Marco nic poważnego się nie stało.
    Ale się porobiło.
    czekam na kolejny z niecierpliwością . :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Końcówka to dla mnie szok. Żeby tylko wszystko było w porządku. Podoba mi się, że Marco walczy o Kaśkę, może trochę nieumiejętnie i popełnia błędy, ale kocha ją. A to co zrobił teraz... uratował ją. Niesamowite.
    Widać, że piszesz to z pasją, masz ogromny talent, czyta się to wspaniale ;)
    Ogólnie cały rozdział cudowny, ale nic dziwnego, skoro Ty go piszesz :)
    Czekam więc na kolejny rozdział i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podpisuje się pod komentarz Monik! :)
    Niesamowite! Niesamowity rozdział, niesamowite opowiadanie...Ty jesteś niesamowita!
    Końcówka mrozi krew w żyłach. Mam nadzieję,że wszystko się sprostuję.
    Dziękuje za każdy rozdział. ;*
    Czekam na kolejny i serdecznie pozdrawiam! Trzymaj się i bądź silna.


    ...musimy się obudzić. i życie godnie przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział po prostu zarąbisty! A ta końcówka, zmroziła krew w moich żyłach. Mam nadzieję, że nic im się nie stało. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Wszystko co piszesz jest genialne! :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle super!!
    Końcówka- MEGA! <3
    Mam nadzieję, że Marco nic nie będzie
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieeeeee !!!!! Oby mu się nic poważnego ne stało !! Tak strasznie się dla niej poświęcił. Może Kasia wreszcie zrozumie i docenić miłość Marco. A Nuri niech już tak bardzo nie rozpacza. Zachowuje się tak jakby nie wiedział o tym, że Kasia kocha Reusa :-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Żal mi Kasi. Nie potrafię czytać o tym jak cierpi. Dobrze że powiedziała Marco co o nim myśli. Wszystko co trzymała w sobie. Wypłynęło na zewnątrz. Mam nadzieję, że Marco jednak zostawi Caroline dla Kaśki.. Nie wiem po czyjej stronie być, czy Marco a może Kasi. Obydwoje mają ciągle jakieś problemy. Widać że się mocno kochają, ale dlaczego nie potrafią się zejść. Nuri powinien wiedzieć w co się pakuje, jak zawierał związek z nią. Przecież wiedział że ona dalej żywi uczucie do Marco, więc niech nie udaje wielce zrozpaczonego teraz. Wspaniały rozdział. Czekam na kolejny ;*
    Trzymaj się...
    Paulina ;*
    Ps. Zapraszam na nowy rozdział; http://por-siempre-fur-immer.blogspot.com/ . Zostaw po sobie ślad ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale się narobiło ! ;d
    Mam nadzieję, że Marco nic się nie stało .
    Żal mi trochę Kasi. Kocha Marco, ale też go nienawidzi i przez niego cierpi. Nie może bez nie go być. W sumie to dobrze, że zerwała z Nurim, bo po co miałaby go dalej okłamywać skoro go nie kocha? Ona kocha tylko Marco.
    Caroline widocznie leci tylko na pieniądze Reusa.Mam nadzieję, że zerwą oświadczyny i Marco będzie mógł być z Kaśką.
    Genialny blog ! :*
    Czekam na nowy rozdział.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O mój Boże !
    Końcówka drastyczna, jak dla mnie ;c
    Mam nadzieję, że Marco nic poważnego się nie stanie. ;)
    Dobrze, że Kasia zerwała z Nurim, jeszcze tylko Marco zerwie z Caro i będą mogli być razem !!! ;D
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie <3
    http://newlifenewlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu!!
    Ale jak to?
    Jak?
    mam nadzieję, że nic zbyt poważnego nie będzie...
    i że Kaśka i Marco będą jeszcze razem ;)
    weny ;*
    do następnego ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział :)
    Zapraszam do siebie na 8 rzd. :p http://borussiadortmund9.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  16. nadrobiłam wszystko:)
    Świetne<33
    Ale on i muszą być razem, no:(
    Zapraszam do siebie: http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy