- To będą najcudowniejsze dni naszego życia - objął ukochaną ramieniem i ucałował czule w czoło. Zarumieniła się wtulając się w jego umięśnione ciało. Przy nim czuła się tak bardzo bezpiecznie jak przy nikim innym. Nic więcej nie potrzebowała, tylko jego i jego miłość.
Po załatwieniu wszystkich formalności odnośnie zakwaterowania, weszli do swojego pokoju. Przez okno doskonale było widać panoramę wybrzeża, spokojnego morza i wyginających się palm, które kołysały się pod wpływem wiatru.
- Kocham cię. Bardzo cię kocham. I cię kocham - mówił składając delikatne pocałunki na nagich częściach jej ciała.
- Też cię kocham, wiesz o tym - powiedziała po czym go pocałowała.
- Idziecie z nami...- drzwi ich sypialni otworzyły się gwałtownie, a u ich progu stanął zdezorientowany Nuri. Zaśmiał się pod nosem dodając - Nasi zakochani - po czym wyszedł zostawiając ich znów samych, a oni dokończyli to w czym im przeszkodzono.
Siedział na ciepłym piasku, rzeźbiąc w nim palcem. Rozkoszował się tutejszym spokojem, czego nie mógł zasmakować w ukochanym Dortmundzie. Tam wszystko jest inne, życie różni się od tego jakie jest tutaj. Cieszy się z faktu, że tutaj przyjechał, wraz. najlepszymi przyjaciółmi. Można powiedzieć, że zapowiadają się wymarzone wakacje dla nich wszystkich.
- O czym myślisz ? - z zamyśleń wyrwał go cichutko głosik. Dziewczyna usiadła obok, opierają głowę o jego ramię i oboje w krótkim milczeniu podziwiali gwieździste niebo, przerwane po chwili przez Nuriego.
- O wszystkim Kasiu. W szczególności o tobie - uśmiechnął się do niej, patrząc w jej szczęśliwe oczy po czym odwrócił wzrok w drugą stronę.
- O mnie ? Dlaczego o mnie ? - zapytała zdumiona
- Tak jakoś. Cieszę się, wiesz ? Cieszę że wreszcie jesteś szczęśliwa bo zasłużyłaś na to. I dobrze że nie jesteś sama, bo jest Marco. To fajny facet i na pewno nie pozwoli nikomu Cię zranić.
- I jesteś jeszcze ty, prawda ?
- Tak, jestem też ja - odparł, ale widocznie posmutniał, co zauważyła Kasia.
- Cieszę się że cię mam. I wracając do tego co było, między mną a tobą...
- Zapomnijmy, dobrze ? Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, ale nie zmieniajmy już tego. Tak będzie najlepiej dla nas wszystkich.
- Nuri...
- Mną się nie przejmuj. W końcu ktoś taki jak ja, znajdzie nie jedną dziewczynę. Zmykaj do Marco - zaśmiał a ona odwdzięczyła się subtelnym uśmiechem posyłając go w jego stronę i odeszła...
Przestronne pomieszczenie oświetlał jedynie księżyc który świecił na bezchmurnym niebie w towarzystwie połyskujących gwiazd. Widoczna była jedynie jego sylwetka która rzucała cień na podłogę. W zamkniętej pozycji siedział na skraju łóżka ze spuszczoną głową.
- Marco, wszystko w porządku ? - zapytała lecz nie uzyskała jakiejkolwiek odpowiedzi - Marco ?
- Nie jesteś ze mną szczęśliwa, prawda ? - zwrócił się w jej stronę ze smutnym wyrazem twarzy co bardzo ją zaskoczyło.
- Kochanie, o czym ty mówisz ? Przecież jestem szczęśliwa, wiesz o tym.
- Przy nim też jesteś, bardziej, prawda ? Nigdy nie będzie tylko przyjacielem, mam rację ? Nuri nadal coś znaczy...
- Nie wiem dlaczego chcesz teraz o nim rozmawiać, ale dobrze. Przy nim jestem szczęśliwa bo jest moim przyjacielem i nic tego nie zmieni. Ale to ciebie kocham zazdrośniku- zachichotała i objęła go z całej siły. Przyciągnął ją do siebie sadzając na kolanach. Wplótł dłonie w jej długie, czarne włosy przybliżając się najbardziej jak mógł. - Kocham cię tak, bardzo cię kocham... I będziemy już zawsze razem. Obiecuję...
Czy taki był im pisany los ? Widocznie tak. Każdy musi nie jedno przejść by odnaleźć drogę do swojego szczęścia. Oni odnaleźli. Odnaleźli siebie...
*
Zawiodłam na całej lini, wiem i nie mam nic na usprawiedliwienie. Zrobiłam długą przerwę bo myślałam, że coś wymyślę na tego bloga lecz tak się nie stało. Przepraszam, że kończę w taki a nie inny sposób.
Dziękuję tym co czytali i towarzyszyli mi w wędrówce przez tę historię.
Było to dla mnnie kolejne doświadczenie, nowa nauka...
Dziękuję Wam !
zapraszam też na pozostałe blogi :)